75-lecie Liceum Urszulańskiego we Wrocławiu. Jak świętowaliśmy Boże Narodzenie.

290

Historia naszego świętowania

W tym roku (2021) ostatnie grudniowe dni nauki przebiegały dość nietypowo. Ze względu na wprowadzone na ostatnie trzy dni lekcje zdalne, zaszły poważne zmiany w naszym świętowaniu. Wigilie klasowe przenieśliśmy na ostatni wspólnie spędzony w szkole piątek. Natomiast złożone zdalnie przez siostrę dyrektor oraz przedstawicieli samorządu życzenia musiały nam zastąpić tradycyjne spotkanie całej społeczności w auli. Tradycyjne? Jaka właściwie jest tradycja urszulańskiego świętowania Bożego Narodzenia i czy w ogóle takie tradycje istnieją? Takie pytania chcemy sobie zadawać w tym roku szczególnie – w Roku Jubileuszowym 75-lecia Liceum Urszulańskiego we Wrocławiu. Nie znajdujemy lepszego miejsca na dociekanie prawdy niż archiwum. Odpowiedź na te pytania przynoszą nasze szkolne kroniki.

W najstarszej dostępnej kronice, którą prowadzono właściwie od samego początku działania szkoły, odnajdujemy barwny opis drugiego spotkania opłatkowego w roku 1947:

Za oknami pada śnieg i jest ciemno. Tymczasem w auli naszej jest ciepło, gwarnie, przytulnie. Na podwyższeniu stoi mała choinka, pachnąca żywicą, strojna pod świąteczną szatą i gnąca kosmate gałęzie pod ciężarem ozdób. Równocześnie z zapaleniem świeczek padają pierwsze słowa wypowiedziane przez prezesa Koła Rodzicielskiego. Zwraca się do Dyrekcji i Grona Nauczycielskiego, do Rodziców zgromadzonych na auli i wreszcie do nas uczennic, do tych wszystkich, co kochają naszą szkołę i służą radą, pomocą i pracą. Już drugie Święta Bożego Narodzenia obchodzi nasza szkoła. Już drugi raz w jej murach zabłysły świeczki choinki i zabrzmiały słowa polskich kolęd (…).

 Zwraca uwagę fakt, że w mniej licznej niż dziś szkole podczas spotkania opłatkowego gromadziła się cała społeczność szkolna wraz z rodzicami uczniów. Dzielono się opłatkiem, śpiewano kolędy. Były również prezenty dla uczennic, przygotowane przez Koło Rodzicielskie. Wczesną tradycję spotkania opłatkowego w auli potwierdzają wspomnienia z lat późniejszych. Wpis z 1950 roku informuje nas, że dekorowanie choinki w auli było zadaniem przeznaczonym dla abiturientek:

Rok rocznie w wigilię ferii z racji świąt Bożego Narodzenia zbieramy się wszystkie na auli, przy jarzącej od świateł choince (którą zazwyczaj przygotowuje klasa najstarsza – odchodząca), by staropolskim zwyczajem przełamać się opłatkiem w tym drugim rodzinnym kole – w szkole. Potem śpiewamy nasze śliczne polskie kolędy. Na sali panuje radosna, spokojna i Boża atmosfera.

Czy świętowaniu mogły towarzyszyć dodatkowe aktywności uczennic? W grudniu 1953 obchody miały być połączone z konkursem talentów, który następnie przerodził się w spotkanie opłatkowe:

Tymczasem dni płynęły. Przybliżało się Boże Narodzenie i imieniny dyrektorki, W.M. Janiny Starczewskiej, na które szkoła przygotowała konkurs muzyki, żywego słowa i rysunku (…). Konkurs połączony był z opłatkiem, było jak zwykle bardzo przyjemnie i domowo (…), a jeśli chodzi o konkurs, wszystkie nasze „numery” zostały nagrodzone. 

19 grudnia 1956 w szkole odbył się koncert kolęd w języku polskim, francuskim i angielskim. W innym roku odbył się „montaż literacko-muzyczny”. Uczennice recytowały teksty ks. Malinowskiego, ks. Twardowskiego oraz Romana Brandstaettera. Ważnym elementem były również jasełka. W kronice znaleźć można jeden bardzo długi opis przedstawienia jasełkowego, które towarzyszyło życzeniom. Opisane zostały nawet poszczególne sceny. Uwagę zwraca staranne przygotowanie występu, który nie mógłby się udać bez pomocy sióstr:

Ze wszystkich uroczystości, jakie szkoła nasza urządzała w tym roku nie ma chyba milszej i głębszej w swej treści jak coroczny Opłatek. Ale tym razem, chcąc uświetnić tę uroczystość, pensjonat postanowił odegrać Jasełka. Mimo ogromnego zapału dziewczynek, nie zrobiłyby pewnie wiele, gdyby nie godna podziwu praca M. Świętosławy, M. Krystyny, M. Emilii, a także wkład W.M. Przełożonej i innych matek, które chętnie służyły nam projektem i radą. 18. XII. wszystko było gotowe. Wypełniona po brzegi sala niepokoiła nieco nasze artystki (…).  

Jak czytamy kawałek dalej, przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem:

Jasełka zrobiły na wszystkich ogromne wrażenie. Na prośbę Rodziców i gości powtórzono je po raz drugi w najbliższą niedzielę.

Wspomniane siostry Świętosława i Krystyna musiały mieć niemałą wprawę w przygotowywaniu scenografii. Jak się zdaje, w roku 1967 także bardzo pomogły uczennicom:

Całe niemal ferie S. Świętosława przygotowywała Jasełka: malowała dekoracje, obmyślała oświetlenie, przygotowywała z S. Krystyną stroje. Właściwie to i cała Rodzina S. Świętosławy została zaangażowana do pomocy.

W kronikach zdarzają się też lata, gdy wpisy są bardziej lakoniczne. Z reguły jednak przy grudniu odnotowywano wspólne spotkanie w auli, nazywane „Opłatkiem” lub „Szkolną choinką”. Oprócz uczennic i grona pedagogicznego brali w nim udział rodzice, a także absolwentki szkoły. Składano życzenia, dzielono się opłatkiem, śpiewano kolędy. Jak czytamy, nie brakowało również występów artystycznych czy zabaw przy choince.

W roku 1969 siostra Świętosława postawiła na nowatorską formę i do jasełek wykorzystano kukiełki:

Zamiast tradycyjnego „Opłatka” uczennice wystawiły pierwszy raz w dziejach naszej szkoły „Pastorałkę” kukiełkową. Kukiełki wykonane przez Świętosławę, poruszane przez dziewczęta, cieszyły się dużym powodzeniem. Scenę specjalnie wykonaną urządzono przy pomocy Komitetu Rodzicielskiego. Rodzice włożyli w to wiele trudu i poświęcili dużo czasu, ale trud się opłacił. Radość była duża – i osób zaangażowanych (z klas I i II) i widowni.

Okres przed Bożym Narodzeniem i przerwą w nauce był też okazją do świątecznych porządków. Zdarzało się, że uczennice wspólnie sprzątały całą szkołę zgodnie z harmonogramem, ustalonym przez samorząd (wpis z roku 1989). Z kronik dowiadujemy się również, że dziewczęta zawsze pamiętały o haśle „Serviam” i również w okresie świątecznym ważna była dla nich pomoc innym. Przeczytajmy wpis z początku lat siedemdziesiątych:

Koło społeczne PCK urządziło „Mikołajki” na terenie Państwowego Domu Małych Dzieci. Dziewczynki udały się tam z paczkami, by zrobić wiele radości tym potrzebującym serca i pamięci dzieciom. Od początku roku szkolnego nasze dziewczynki (gr. 21 osób) odwiedzają dzieci z Domu Małego Dziecka, zajmując się nimi, bawiąc, ucząc mówienia i w ten sposób przyczyniając się do ich rozwoju indywidualnego. Ponadto każda z dziewczynek ma swoje „dziecko”, którym się specjalnie zajmuje.

 Wyraźnie widzimy, że wspólne świętowanie w naszej szkole zawsze było bardzo ważne. Czas okołoświąteczny często wspominany jest jako szczególny dla uczennic i bardzo uroczysty. Uwagę zwraca fakt, że świętowała u nas zawsze cała szkolna wspólnota – a to oznacza nie tylko siostry, uczniów i pracowników szkoły, ale również rodziców i absolwentki. Potwierdzeniem tego niech będzie szczególny wpis z Wigilii roku 1973:

Szereg uczennic i rodziców spotkało się u nas na pasterce. Do szkoły nadchodzą ciągle życzenia, życzenia… /Szkoła wysłała życzenia świąteczne do wszystkich rodziców uczennic./

Informacje zebrał: Piotr Skowroński

ZAPRASZAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ Z FRAGMENTAMI KRONIK

1947

1948?

1951

1952

1956

1966

1968

1969

1971

1972

1973

1974

1977

1978

1982

1985

1986

1987

1988

1991