W dniach od 29 września do 5 października gościliśmy w szkole uczniów i nauczycieli zaprzyjaźnionego liceum urszulańskiego w Werl, w Niemczech. Wymiana została dofinansowana przez Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży (PNWM). Wspólny tydzień był bardzo bogaty w wydarzenia, a krótką relację z wydarzeń przeczytamy w sprawozdaniu Nidy Tasarz, uczestniczki wymiany, z klasy 2a. Zdjęcia wykonali Natalia Puzanowska i Mateusz Łoniewski.
Niedziela, 29.09
Nasi goście przyjechali do nas w Niedzielę wieczorem. Spotkaliśmy się na dworcu, gdzie ich też sprawnie i szybko odnaleźliśmy, po czym wróciliśmy do domów, gdzie poszliśmy (wcześniej lub później) spać.
Poniedziałek, 30.09
W Poniedziałek wzięliśmy udział w apelu szkolnym. Po apelu mieliśmy krótkie spotkanie z Siostrą Dyrektor, która bardzo miło przywitała naszych gości. Następnie mieliśmy małą grę integracyjną, a po niej uczyliśmy się nawzajem (mniej lub bardziej) przydatnych zwrotów po Polsku i Niemiecku. Kiedy minęła przerwa śniadaniowa, na której wielkim zainteresowaniem cieszyły się nasze automaty szkolne, poszliśmy na krótkie zwiedzanie naszej szkoły, po którym wróciliśmy do auli, żeby zagrać w Kahooty o naszych miastach i regionach. Żeby trochę pokazać to, o czym była mowa na kahoocie, w praktyce, poszliśmy na spacer po Ostrowie Tumskim, a po nim zjedliśmy obiad w szkole. Po obiedzie pan Herman wytłumaczył naszym gościom reguły gry w Korfball, abyśmy później mogli wszyscy razem zagrać. Po udanej grze mieliśmy czas dla siebie, który spędziliśmy z naszymi partnerami z wymiany. Po tym całym dość udanym i trochę męczącym dniu pewnie mało kto miał problemy z zaśnięciem.
Wtorek, 01.10
Rano był apel przygotowany przez naszych gości, który opowiadał o Werl, czyli o miasteczku, z którego są. Po apelu mieliśmy pracę w grupach na temat “co wpływa na atrakcyjność turystyczną danego miejsca”. Skończyliśmy to dość szybko, więc dużo z nas zdecydowało się na pójście na Belgijkę, która się odbyła w sali gimnastycznej (dla całej szkoły). Potem było szukanie krasnali na Rynku, co okazało się trudniejsze, niż powinno było być z mapą. Było przy tym dużo śmiechu i żartów. Po obiedzie w szkole poszliśmy zwiedzać Panoramę Racławicką, co było fajnie i dla Polaków, i dla Niemców, choć dużo z nas już w tej Panoramie była. Po skończonych zajęciach mieliśmy znowu czas dla siebie, który był spędzony w różnych miejscach Wrocławia i okolic.
Środa, 02.10
W środę na pierwszej lekcji byliśmy w naszych klasach z naszymi partnerami z wymiany, lub w innej klasie, jeśli naszej klasie pierwsza lekcja wypadła. Po tej lekcji były dwie fajne i ciekawe prezentacje. Tematem jednej była historia Wrocławia, a drugiej Max Berg, wrocławski wizjoner. Było tak również wspomnienie o tym, że nasza Hala Stulecia była planem filmowym piątego filmu (czwartej części/ prequelu) Igrzysk Śmierci – Ballady Ptaków i Węży. Po krótkiej przerwie było oprowadzanie po Mauzoleum Piastów Śląskich w języku niemieckim. Po tym oprowadzaniu pierwotnie był plan, żeby wyjść na dwór, ale deszcz nam przeszkodził w tym. Nie przeszkodził nam jednak w dobrej zabawie, bo uczyliśmy się różnych tańców (niektóre znaliśmy, niektóre nie) w Auli. Kiedy wszyscy najedzeni wróciliśmy z obiadu, poszliśmy zwiedzać halę stulecia. Byliśmy podzieleni na dwie grupy, z których jedna oglądała halę, a druga mogła się dowiedzieć trochę o jej historii (potem się zmienialiśmy). Na szczęście deszcz już przestał padać, więc potem mogliśmy pójść do ogrodu japońskiego. Choć było troszkę chłodno, nikt nie narzekał. Pozostały czas spędziliśmy z naszymi gośćmi.
Czwartek, 03.10
Czwartek był dniem pełnym wrażeń. Pojechaliśmy do Trzebnicy, gdzie zwiedziliśmy Bazylikę Św. Jadwigi Śląskiej (teściowej naszej księżnej Anny). Mieliśmy szczęście, bo załapaliśmy się na oprowadzanie, o którym tak naprawdę niczego nie wiedzieliśmy i które nie było w planach. W Trzebnicy dużo chodziliśmy, zobaczyliśmy po drodzę Rotundę Pięciu Stołów i Kościół pw. Czternastu Świętych Wspomożycieli, nazywany również Kościołem Leśnym. Widzieliśmy też Trzebnickie Koty. Obiad zjedliśmy w Trzebnicy, a potem (już po południu) wróciliśmy do domów.
Piątek, 04.10
W Piątek rano mieliśmy projekt pod tytułem “dlaczego warto pojechać do Wrocławia na krótki City-Break”, na którym wykazaliśmy się dużą kreatywnością. Po przerwie śniadaniowej graliśmy w grę terenową na starym mieście. Po obiedzie mieliśmy mniej więcej cztery godziny dla siebie, które każdy spędził inaczej, a wieczorem zjedliśmy wspólną kolację, na której rozmawialiśmy ze sobą i obejrzeliśmy filmik podsumowujący wymianę. Wieczorem wróciliśmy dość zmęczeni do domów.
Sobota, 05.10
W Sobotę spotkaliśmy się rano na dworcu. Pożegnaliśmy się z naszymi partnerami z wymiany i życzyliśmy im dobrej podróży. Przyjechali bezpiecznie i bez opóźnień do Werl.
Nida Tasarz (kl. 2a)