75-lecie Liceum Urszulańskiego skłania nas do częstego sięgania do przebogatych archiwów, gdzie można znaleźć prawdziwe skarby – wspaniałe fotografie i teksty.

Największym dobrem, jakie mamy, są i zawsze byli ludzie. Dzisiaj chcielibyśmy przedstawić jedną z najpopularniejszych i najznakomitszych nauczycielek naszej szkoły. Zapraszamy do przeczytania tekstu w opracowaniu Almy Kotowskiej dotyczący s. Consolaty Krupczak, długoletniej katechetce, wychowawczyni klas i internatu.

Siostra Maria Consolata Krupczak (1923-2013)

Siostra Consolata, imię chrzestne Barbara, urodziła się 1 czerwca 1923 r. w Biłgoraju jako czwarte dziecko Marii i Leonarda Krupczaków. Miała trzy siostry i brata. Matka była nauczycielką, ojciec wizytatorem w kuratorium szkolnym. Wizytował także szkoły urszulańskie. Mieszkali

w Lublinie, jednak w czasie okupacji zmieniali często miejsce pobytu. W rodzinie panowała serdeczna, religijna i patriotyczna atmosfera. S. Consolata wspominała dzieciństwo jako szczęśliwy okres. W 1938 r. rozpoczęła naukę w liceum urszulanek w Lublinie. W czasie II wojny

światowej kontynuowała naukę oraz pracowała (z trzema koleżankami) w szpitalu jako wolontariuszka.
W 1941 r. wstąpiła do postulatu urszulanek w Krakowie. Okres formacji ścisłej utrudniła choroba płuc, którą wykazały badania przed obłóczynami. Po rocznym pobycie na leczeniu w domu rodzinnym wróciła do klasztoru i po skróconym postulacie rozpoczęła nowicjat. Przyjęła wówczas

imiona Maria Consolata. Pierwsze śluby złożyła w Krakowie 4 marca 1946 r., przyjmując predykat „od Jezusa”, a trzy lata później śluby wieczne. Wkrótce po profesji z powodu gruźlicy wyjechała na leczenie do Rokicin Podhalańskich. W latach 1950–1953 lecząc się, studiowała w Międzyzakonnym Wyższym Instytucie Katechetycznym w Krakowie. Potem, w 1953 r. w okresie stopniowego likwidowania katolickich szkół przez władze PRL, podjęła w Warszawie

zaangażowania apostolskie jako wychowawczyni w bursie urszulańskiej oraz katechizacji
w liceach państwowych na Nowolipiu, Sadybie i na Saskiej Kępie oraz Liceum Plastycznym
w Łazienkach. Po likwidacji bursy i usunięciu katechezy ze szkół państwowych prowadziła nadal (10 lat) katechezę dla licealistek i studentek w salkach parafialnych.
Przy tak szerokim apostolstwie, w latach 1956–1959 pełniła jednocześnie funkcję ekonomki prowincjalnej. Był to okres szczególny – zakupienie domu przy ul. Racławickiej, przystosowanie go do potrzeb prowincjalatu i przeprowadzka z ul. Ursynowskiej. W tamtych czasach ul. Racławicka była położona niemal na peryferiach Warszawy. Nie było połączenia komunikacyjnego z miastem, nie było w pobliżu kościoła, dlatego s. Consolata została kierowcą


zakupionego wówczas pierwszego urszulańskiego auta. Wkrótce w jednym z większych pomieszczeń zamieszkało pięć studentek Uniwersytetu Warszawskiego, nad którymi s. Consolata objęła opiekę. W 1964 r. na specjalne życzenie ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego, siostra miała


podjąć pracę w duszpasterstwie akademickim przy kościele św. Michała w Warszawie. Jednak władze PRL zablokowały tę inicjatywę. Kolejne cztery lata (1965–1968), w okresie intensywnych zmian posoborowych we wspólnotach, s. Consolata pracowała jako asystentka w domu krakowskim, potem rybnickim.
W 1968 r. wyjechała do Paryża, gdzie studiowała w Instytucie Katolickim (Alliance Française – Institute Catholic), a w 1969 r. udała się do Rzymu na III probację. Uczęszczała tam również na wykłady w Papieskim Instytucie Regina Mundi.
Wyjeżdżając z Polski w 1968 r. napisała do swych wychowanek: „Lata naszej wspólnej pracy wykazały, jaka siła jest związana z tą swego rodzaju „wspólnotą”, którą stanowiłyśmy, ile możemy sobie nawzajem dać i od siebie wziąć. Gdy przypomnimy sobie jeszcze obietnicę Pana Jezusa, że będzie zawsze tam, gdzie «dwóch albo trzech» zbierze się w Jego Imię, wówczas te spotkania nabiorą jakby sakramentalnej siły, zagwarantują nam Jego obecność. […] Zostaję z wami przez tę tajemniczą obecność.
W 1970 r. władze zakonne skierowały ją do pracy w Nuncjaturze Apostolskiej dla krajów skandynawskich w Kopenhadze (1970–1974), gdzie prowadziła sekretariat Arcybiskupa Nuncjusza Józefa Żabkara (jugosłowiańskiego pochodzenia). W związku z tą misją brała udział w przygotowaniach Pokojowej Konferencji w Helsinkach w Finlandii w pierwszym jej etapie, który trwał od listopada 1972 do czerwca 1973. Wtedy też odbywała podróże służbowe do Szwecji
i Norwegii.
Po powrocie do kraju s. Consolata objęła funkcję przełożonej, którą pełniła przez 7 lat (1974–1981), kolejno: rok w Warszawie, 3 lata we Wrocławiu i 3 lata w Nałęczowie, skąd co tydzień dojeżdżała do Biura Misyjnego w Warszawie, pracując w Sekcji „Dzieci dzieciom”. W związku z tą ostatnią wymienioną pracą brała udział w różnych konferencjach i sympozjach w Belgii, Holandii, Francji, Luksemburgu, Włoszech, Jugosławii, Austrii, ówczesnych zachodnich Niemczech (NRF). Licznie nawiązane kontakty zaowocowały w okresie stanu wojennego dużymi transportami pomocy materialnej dla wielu domów naszej prowincji. W 1982 r. s. Consolata


wróciła do Wrocławia. Podjęła pracę jako katechetka i wychowawczyni dwóch kolejnych roczników klas w urszulańskim LO oraz w internacie. Tę apostolską misję prowadziła przez 15 lat (1982–1997) oraz dodatkowo 7 lat w państwowym Liceum Ekonomicznym. W tym okresie
s. Consolata, wraz z s. Jadwigą Grzenkowicz, zorganizowała dwa wyjazdy dużych grup szkolnych do Taizé (międzynarodowe spotkanie modlitewne w ośrodku ekumenicznym) oraz dwutygodniowy pobyt dla uczennic szkoły w rodzinach anglojęzycznych w Kopenhadze
i Belgii. W czasie całej swej pracy pedagogicznej s. Consolata organizowała wakacyjne,
świąteczne wyjazdy i wycieczki dla chętnych uczennic do Lasek, Izabelina, Częstochowy, Barda, Polanicy, Rokicin i Zakopanego. Wyprawy te, oprócz wypoczynku i walorów poznawczych, miały charakter religijny – wypełniała je modlitwa, udział w różnych nabożeństwach, rozmowy, dyskusje, śpiew.

W 1997 r. s. Consolata zakończyła pracę w szkołach. Służyła nadal wspólnocie przez prace zlecone, zwłaszcza przez kontakty z gośćmi i dobroczyńcami zagranicznymi z okresu stanu wojennego w Polsce.
Wiek i stan zdrowia sprawiły, że od połowy 2010 r. do dnia śmierci 4 lipca siostra przebywała
w Infirmerii Prowincjalnej w Poznaniu-Pokrzywnie, otoczona potrzebną pomocą medyczną
i troskliwością sióstr.
Przy tak bogatym curriculum vitae s. Consolaty trudno podjąć próbę Jej charakterystyki. Niełatwo także wybrać fragment ze wspomnień wychowanek, który można by uznać za najbardziej całościowy. Warto natomiast posłużyć się niektórymi ich wypowiedziami np. „Gdy dzisiaj wspominam nasze konwersatoria, odkrywam wielką mądrość Siostry Consolaty w doborze tematów. Wszak wkraczałyśmy w dorosłe życie, w świat taki, jaki wtedy był: zakłamany, negujący istnienie Boga, wciskający na siłę i na wszelkie sposoby ideologię marksistowską. Nasza Matka, jak dobra mama, starała się dać nam drogowskazy skierowujące nas na drogi pogłębienia wiary, wyboru wartości, dla których warto żyć” (Ewa Kutrzebska). Inna napisała: „Była mądra, dobra, promienna, pełna energii i entuzjazmu, wymagająca i stanowcza, a równocześnie łagodna
i wyrozumiała, cierpliwa w wysłuchiwaniu naszych zmartwień, błyskotliwa, zawsze uprzejma, miała czarujący sposób bycia, pięknie śpiewała, mówiła pięknym językiem, kochała filozofię, muzykę i poezję i uczyła je rozumieć […] Widziała w nas dobro i uczyła dobra” (Irena Pełko Bednarek).

Taka była również w życiu zakonnym. Urszulanka, ubogacona przez Boga licznymi talentami, służyła nimi Zakonowi w realizacji charyzmatu – oddana, wierna, dyspozycyjna. Uczyła kochać konstytucje – dawne i tworzone na długi, jak się okazało, czas eksperymentu. Przybliżała duchowość św. Anieli w świetle Jej pism. Była otwarta na potrzeby i znaki czasu. Umiała dzielić się doświadczeniem wiary. Wspomnienia wychowanek, zebrane zwłaszcza w związku
z jubileuszem s. Consolaty w 2006 r. i inne materiały o niej, zasługują na uwagę. Zawierają bowiem wiele treści dotyczących życia Kościoła w zmieniających się warunkach polityczno-społecznych w Polsce, pracy dydaktyczno-wychowawczej urszulanek, wydarzeń religijnych itp.
Siostra Consolata uchyliła także rąbek tajemnicy swej osobowości w akcie odnowienia ślubów, gdy w marcu 2006 r. dziękowała Bogu „za tych szczęśliwych 60 lat spędzonych we Wspólnotach, w których nigdy nie brakowało ani Matki, ani Współsióstr”. A dalej: „Oddaję Ci z wdzięcznościąmoją całą rodzinę oraz przyjaciół i bardzo liczne wychowanki. Z wielkim spokojem patrzę na drogę, którą mam jeszcze do przebycia, bo ufam w pomoc Twej łaski. Dlatego proszę:
– Jezu, z mego predykatu – bądź moim Skarbem Jedynym.
– Matko Pocieszenia – Patronko moja – pamiętaj, że jestem Twoim dzieckiem.
– św. Anielo – przeprowadź mnie do wieczności tak, jak nam to obiecałaś.
– Patriarcho serc, Józefie – uproś dla mnie ciszę teraz i w godzinie śmierci mojej. Amen”.

oprac. s. Alma Kotowska

źródło: http://www.urszulanki.archidiecezja.wroc.pl/galeria/fotostory/014.sck.php)